Wycieczka uczniów LOTE do Sandomierza, Kazimierza Dolnego i okolic

W pierwszym dniu wycieczki zwiedzaliśmy pałac  Kurozwęki, wraz zagrodą bizonów, prowadzoną przez rodzinę Popielów, która zamieszkuje tę ziemię od kilku pokoleń.

Następnym punktem naszej wycieczki było miasto Sandomierz. Zobaczyliśmy tak kultowe miejsca jak: ratusz, rynek oraz weszliśmy na Bramę Opatowską, skąd rozciągał się piękny widok na teren jurysdykcji Ojca Mateusza. Odwiedziliśmy również bogato zdobioną, sandomierską katedrę. W czasie wolnym spróbowaliśmy pysznych zapiekanek sandomierskich. Po obfitym posiłku zeszliśmy do Podziemi Sandomierza.

Następnie nadszedł czas na ostateczną próbę męstwa, czyli przejście wąwozem Królowej Jadwigi. Przetrwali tylko najsilniejsi, niektórzy nie dali rady i zostali pochłonięci przez sandomierskie lasy.

W końcu udaliśmy się do naszego miejsca zakwaterowania, które okazało się bardzo urokliwą miejscówką. Zwieńczeniem dnia była pyszna kolacja:  kiełbaski z grilla i integracja międzyklasowa. 

Po wspólnej kolacji najodważniejsi udali się do lasu, by zagrać w paintballa. Była to prawdziwa walka na śmierć i życie.

Drugiego dnia wycieczki, deszcz nie przeszkodził nam w świetnej zabawie. Po śniadaniu wyruszyliśmy autokarem do Kazimierza Dolnego. Czekały tam na nas samochody terenowe, którymi odbyliśmy wyboistą  przejażdżkę po wąwozach lessowych przy akompaniamencie zespołu Piersi.

Później, mieliśmy okazje zobaczyć renesansowe kamienice na kazimierskim rynku. Potem zwiedzaliśmy starówkę i wybraliśmy się na górę trzech krzyży. Jako zwieńczenie wypadu zwiedziliśmy jeszcze Zamek Królewski.

Pomimo zmęczenia po powrocie urządziliśmy skromna niespodziankę z okazji 18 urodzin jednego z uczestników wycieczki. Miło spędziliśmy razem cały dzień!

W piątek 14 czerwca ze smutkiem opuściliśmy ośrodek w Radomyślu i wyjechaliśmy w podróż powrotną do Cieszyna. Naszym pierwszym celem zwiedzania były ruiny Zamku Krzyżtopór w Ujeździe, którego budowa trwała 23 lata. Zamek zrobił na nas wielkie wrażenie! Dowiedzieliśmy się dużo ciekawych rzeczy o tym miejscu, takich jak znaczenie jego nazwy – Krzyż był symbolem głębokiej wiary fundatora a topór był herbem rodowym rodziny Ossolińskich. Od tych znaków zamek zyskał nazwę:  Krzyżtopór. W ruinach rozkład pomieszczeń i liczba okien symbolicznie nawiązywały do kalendarza. Były zatem na zamku cztery baszty, jak cztery pory roku, 12 sal niczym miesięcy, 52 komnaty niczym tygodni w roku i wreszcie było 365 okien.

Po zakończeniu zwiedzania ruszyliśmy do Szydłowa, by zobaczyć miejskie mury przypominające francuskie Carcassonne ; ) W Szydłowie byliśmy także w kościele św. Władysława i mieliśmy okazję popatrzeć na jego niesamowitą konstrukcję. Po szybkim spacerze wróciliśmy do autobusu.

Po drodze również, jak to bywa na wycieczkach…wpadliśmy do Mc Donald’a na szybki obiad. Po długim dniu wreszcie wróciliśmy do Cieszyna, i na tym skończyła się nasza przygoda. Zmęczeni, ale szczęśliwi : )

Scroll to Top